CURRENT MOON
RSS
niedziela, 02 sierpnia 2009
Wyschłam

Okazuje się, że zamiłowanie do upału nie zwalnia mnie z konieczności nawadniania organizmu. :P Zapamiętam. :P

Wybrałam się na Świebodzki, po majtki, na szczęście nie sama tylko z Asią. Wzięłam ze sobą butelkę wody, nawet raz się z niej napiłam, ale potem zajęta zakupami całkiem zapomniałam, aż do momentu, kiedy mi się zasłabło. :P Ble. Wszystko, co ktoś do mnie mówił, zagłuszał szum w uszach, przed oczami miałam tylko białą mgłę, a z mówieniem też chyba był problem. Już zapomniałam, jak bardzo tego uczucia nie lubię, wcześniej zdarzyło mi się tylko raz, jeszcze w liceum po wuefie. Na szczęście podsunięte przez dobrych ludzi krzesełko oraz kubek z kawą, a potem oblanie się zawartością butelki i wypicie reszty po jakichś dziesięciu minutach postawiło mnie na nogi. Prawdę mówiąc pamiętam, że wczoraj w nocy też chciało mi się pić, ale nie chciało mi się wstawać, a rano zdążyłam wypić tylko pół szklanki herbaty.

Nic nie jest tak skuteczne w moim przypadku jak nauka na własnych błędach. :)

15:09, nita_callahan
Link Komentarze (3) »
piątek, 31 lipca 2009
list przewodni

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Departament Instrumentów Polityki Naukowej

W załączeniu przesyłam wniosek grantowy (...), który jest zmodyfikowaną wersją mojego poprzedniego wniosku (...).
Z uwagi na bardzo negatywny stosunek do młodych pracowników nauki ujawniony przez Recenzenta nr 1 oceniającego mój poprzedni wniosek, uprzejmie proszę o nie wysyłanie aktualnego wniosku do wspomnianego Recenzenta.
Sugerowany przez Recenzenta wniosek promotorski jest raczej nieodpowiedni do proponowanych badań z uwagi na duże ograniczenia finansowe. Być może Recenzent nr 1 nie zwrócił uwagi na fakt, iż ze środków przyznawanych przez Ministerstwo na realizację projektów są potrącane koszty pośrednie (w przypadku IITD – 30%), a także na bardzo duże obecnie wahania kursu złotego, co w przypadku konieczności zakupu większości odczynników za granicą jest niezwykle ważne. Dodatkowo, jedyne zacytowane w recenzji fragmenty streszczenia projektu sugerują, że nie zapoznał się on dogłębnie z ocenianym wnioskiem.
 
Z poważaniem
mgr Nita Callahan


No co, szefowa mi kazała. :P

20:26, nita_callahan
Link Komentarze (4) »
wtorek, 28 lipca 2009
Jeśliście ciekawi świńskiej grypy
To tam na dole po lewej wrzuciłam takie zielone coś. Sznureczek do aktualnych i sprawdzonych informacji. :)
17:15, nita_callahan
Link Komentarze (2) »
piątek, 24 lipca 2009
Będą wulgaryzmy

Chociaż temat stary, powracający co roku jak bumerang.

Czego te pierdolone komary chcą ode mnie? Czy komukolwiek z nas to się opłaca, że one stracą życie, a ja będę pół dnia nieprzytomna? Wiadomo, że kurwiszony nie chcą pić mojej krwi, więc pytam: po jaką ciężką cholerę w takim razie najpierw mnie budzą (przelot nad uchem), a potem pół nocy latają w kółko pod sufitem, chociaż nic dla nich z tego nie wynika? Niechby się chociaż nażarły i poszły w diabły, to nie. Naprawdę, nie dlatego przykrywam się po szyję, że ich nie lubię, tylko dlatego, że mi kurwa zimno. Zawsze się znajdzie na wierzchu jakiś łokieć czy kolano, gdzie mogą sprawdzić, że mnie rzeczywiście nie chcą. Zresztą nie jestem w tym domu jedynym człowiekiem, jako jedyna za to mam moskitierę w oknie, czemu więc włażą przez inne okna, ale wszystkie lecą do mojego pokoju? I robią bzzz zzz z zzzzz bzzz bezzzz sensu żadnego, fuck? Aż ja muszę zapalić światło, wstać i je zatłuc? Naprawdę wygibasy na jednej nodze na szafach z packą w ręku nie sprzyjają potem zasypianiu.

22:18, nita_callahan
Link Komentarze (7) »
sobota, 18 lipca 2009
Nie pojechałam nad jezioro

Bo leje. Po obiedzie poszłam spać i spałam aż do teraz. Leje nadal.

Za to moja kolekcja żeli pod prysznic liczy już dziesieć sztuk, po tym jak dwa (gruszkowy peeling i czekoladowy) zabrała Natasza. :D

Weszłam przypadkowo do Superpharmu i zobaczyłam całą półkę peelingów i żeli, z których w zeszłym roku przed świętami kupiłam jeden (kiwi) i poczułam, że muszę mieć je wszystkie.
Zajrzyjcie tutaj , pod
pielęgnacja ciała -> Naturia -> peelingi myjące, potem -> peelingi antycelulitowe, a potem -> żele pod prysznic mini oraz
pielegnacja ciała -> sweet fanatasy
a zobaczycie, co mnie zniewoliło. :)

Nie, to wcale nie ma być ordynarna reklama jakiejś firmy, po prostu nałożyły się dwie moje namiętności: żądza posiadania dużej liczby żeli pod prysznic z żadzą posiadania wielu identycznych przedmiotów w różnych kolorach. :D

Chwilowo nie czuję potrzeby posiadania większej liczby, bo się półeczka nad wanną ugina.

Strasznie leje. :(

17:56, nita_callahan
Link Komentarze (3) »
piątek, 17 lipca 2009
Apel do tygodnika 'Polityka'

Drodzy Państwo,

Błagam, zatrudnijcie wreszcie znającego się na swojej pracy korektora, chociażby Alakhaia albo kogoś podobnego, kogo tak jak mnie rażą słowa typu 'chojnie' albo wyrażenia 'więcej jak' lub 'czym bardziej'. Bo się Was po prostu czytać nie da.

Z poważaniem (wciąż jeszcze)

stała czytelniczka

10:44, nita_callahan
Link Komentarze (7) »
wtorek, 14 lipca 2009
Wpis tylko dla pań
Będzie o depilacji miejsc intymnych. Jeśli jesteś facetem, wchodzisz na własną odpowiedzialność.
Plon biblioteczny

1. Accelerando
2. Perfekcyjna niedoskonałość
3. Ziemia obiecana
4. Kariera Nikodema Dyzmy

W sam raz żeby odpocząć. ;)

14:45, nita_callahan
Link Komentarze (10) »
poniedziałek, 13 lipca 2009
Urlop trzynastego

Nie dość, że przez ten urlop mam napisać nowy wniosek o nowy grant, tym razem dotyczący nie polimorfizmu a ekspresji tamtych genów.
Musiałam dzisiaj rano, w pierwszy dzień dwutygodniowego urlopu, iść do pracy żeby wysłać próbki do sekwencjonowania. Nie wyrobiłam się w zeszłym tygodniu z mojej winy, więc nie protestowałam. Trochę mniej mi się podobało, że potem miałam siedzieć i czekać na kuriera z primerami, ale w piątek się okazało, że nie muszę, bo szefowa nie zdążyła ich na czas zamówić. Zapowiadało się, że wyślę próbki (trzeba zdążyć do jedenastej) i będę mogła się zwinąć do domu. Próbki zapakowałam, dowiedziałam się, że nasza nowa sekretarka jest dzisiaj u lekarza i nie wiadomo, kiedy będzie, więc załatwiłam "numerek" korespondencji nielegalnie, wpisując go do zeszytu ZOZu u dziewczyn na górze i obiecując, że się potem szefowa rozliczy. Zostawiłam przesyłkę panu Andrzejowi, którego jeszcze nie było w pracy, z karteczką, że ma ją wysłać DHLem. Niby to wszystko, co miałam w obowiązkach.
Gorzej, że dzisiaj z rana zastałam niedziałającą klimę i po konsultacji z szefową musiałam dzwonić, wysyłać faksy (z braku pana Andrzeja od dziewczyn na górze, obiecując, że się szefowa rozliczy...), dzwonić i dzwonić, żeby zamówić pana z serwisu. Ku mojej radości nie chciał przyjechać, ale w końcu szefowa zadzwoniła do niego sama, a potem do mnie, że wszystko w porządku, tylko niech się pani nie denerwuje, będą koło trzeciej wracać z Długołęki to do pani wpadną. Aha.
W międzyczasie poszłam do pana Andrzeja, gdzie dowiedziałam się, że jest problem, który zresztą przewidywałam, dlatego przyniosłam byłam mu numer telefonu na karteczce. Otóż infolinia kurierska nie chce przyjąć paczki z taką zawartością, co za idioci. Wiem, odpowiedziałam, ostatnim razem musiałam ich okłamać co do tej zawartości, a tu jest numer bezpośrednio do kuriera, który już nie będzie zadawał pytań. Pan Andrzej zadzwonił, kurier powiedział, że przyjedzie dopiero koło 14:30, a pan Andrzej, że wtedy go już nie będzie, więc zostawimy kopertę na portierni.

(mija dużo dużo czasu...)

Panowie od klimy przyszli przed piętnastą, sprawdzili i okazało się, że klima jest zdrowa, tylko szefowa zmieniając bakterie w pilocie wyłączyła chłodzenie. :PPP
Wychodząc do domu widziałam jeszcze, że próbki dalej leżą na portierni i lekko się wkurzyłam, bo tak leżeć to one mogą w lodówce, zwłaszcza gdy jest ciepło. A potem zobaczyłam furgonetkę DHLu, która przejechała Ślężną i wcale nie skręciła do instytutu, tylko pojechała w siną dal. Uznałam to za podejrzane, więc zwinęłam się sprzed nosa nadjężdżającemu tramwajowi do domu i jeszcze raz wróciłam z mocnym postanowieniem zrobienia kurierowi awantury, gdyby się okazało, że jednak nie przyjedzie. Powiedział jednak, że pamięta i przyjedzie, więc pomyślałam, ż pierdolę nie robię, więcej nie można ode mnie wymagać. Poszłam do domu i spałam do teraz.
Upomnę się o ten dzień.

19:12, nita_callahan
Link Komentarze (1) »
czwartek, 09 lipca 2009
Jestem okrutna i zła

Zaraz wyciągnę Dżumę z klatki, zabiorę do innego pokoju i tam nakarmię ryżem z bananami. Ebola zostanie, skazana na granulat.
Dieta ma trwać do końca tygodnia. Kupiłam granulat najlepszej podobno firmy na rynku, z kurczakiem i rybą, ale szczury nie chcą go tknąć, przy czym Dżumcia ma wybór, a Ebola nie. Pytanie czy najpierw się przełamie, czy umrze z głodu.

Jeżeli dam radę ją głodzić, a ona da radę przeżyć głodówkę, to korzyść będzie taka, że przynajmniej Dżumcię odkarmię. :]

17:23, nita_callahan
Link Komentarze (2) »
1 , 2 , 3 , 4 , 5 ... 54